Na początek majówki postanowiliśmy wybrać się na spot otwarty w Gnieźnie. Warto było wbrew polskiej tradycji tego dnia nie grillować, bo impreza, nawet bez motobiesiady, była całkiem przednia.
Do pierwszej stolicy Polski zjechały auta nie tylko z Wielkopolski, ale i spora reprezentacja kujawsko-pomorskiego. To nie przypadek, bo impreza została zorganizowana przez zaprzyjaźnione grupy z dwóch województw – gnieźnieński Classicstance i bydgoskie DKG.
Warto było się tam wybrać, ze względu na frekwencję i na auta, które można było poobserwować. Dla nas taki wyjazd był fajnym powiewem świeżości, szczególnie ze względu na chęć zaczerpnięcia motoryzacyjnej inspiracji w sąsiednim województwie.
Miło było zobaczyć projekty, których w tym sezonie nie mieliśmy okazji jeszcze zobaczyć. Zwłaszcza, że w ubiegłym tygodniu w Nowym Stawie widzieliśmy sporo aut, które można było podziwiać także na otwarciu sezonu w Iławie.
Co zobaczyliśmy? Przekrój był naprawdę ogromny. Coś dla siebie znaleźli zarówno fani youngtimerów, jak i nowszych aut. Zlot nie wydawał się także zdominowany przez fanów jednej marki. Sporo było zarówno VAG-ów, jak i BMW, czy aut japońskich. Co najważniejsze – można było zobaczyć kilka naprawdę dopieszczonych aut. A nam spodobała się wlepka „Build not bought”, która w pełni oddaje nasze prywatne podejście do motomaniactwa, jako pasji budowania, a nie kupowania.
Zdjęcia: bomb / Słowa: marta